Chłopiec był trzymany w szopie przez dwa tygodnie, przeżył koszmar
6-letni chłopiec przeżył najgorszy koszmar swojego życia, wszystko będzie śnić mu się po nocach. Doświadczył ogromnej krzywdy od najbliższej rodziny, na szczęście ratunek nadszedł w porę. Mogło skończyć się tragicznie.
Chłopiec został oswobodzony 10 maja. Do tamtego momentu pozostawał pod opieką babci: Esmeraldy Liry i jej partnera, 66-letniego Jose Balderasa. Późnym wieczorem, o 23:30 do drzwi ich domu zapukali policjanci. Miało wpłynąć zawiadomienie, że coś złego dzieje się z obecnym tu chłopcem. Babcia wszystkiemu zaprzeczyła i powiedziała, że jej wnuk znajduje się u matki, a ona nie widziała go od dłuższego czasu. Funkcjonariusze postanowili obejść domostwo. Czuli, że starsza kobieta kłamie.
Dom z zewnątrz nie budził żadnych podejrzeń- nic nie wskazywało, aby działo się w nim coś złego. Prawdę ujawnił partner kobiety. 66-latek spotkał policjantów na podwórzu i poprowadził ich w stronę szopy, kiedy stanowczo spytali go, gdzie jest chłopiec. Potem zagrozili babci, że jeśli nie otworzy drzwi, to wejdą tam siłą. Kiedy funkcjonariusze poświecili latarkami, w szopie pełnej robactwa i szczurów leżał związany 6-latek. Chłopiec był z jednej strony szczęśliwy, że skończył się jego koszmar, ale też przerażony, ponieważ obawiał się kary od babci.

6-latek opowiedział policjantom o wszystkim. Przyznał, że wylądował w szopie odkąd zamknięto szkołę z powodu wirusa. Przez 2 tygodnie praktycznie żył w szopie. Nie miał nawet wstępu do domu. Kiedy chciał się wykąpać, babcia polewała go zimną wodą z węża ogrodowego. Wydzielała mu też jedzenie. 6-latek nie miał też gdzie się załatwiać – babcia zamiast wpuścić go do łazienki dawała mu reklamówki, aby wypróżniał się do nich i wyrzucał do kontenera na śmieci. Codziennie wypuszczała go z szopy, wtedy znęcała się nad nim przez kopanie, wyzywanie i ciągnięcie za uszy.
Zatrzymana kobieta tłumaczyła się, że to tylko jednorazowa kara. Jednak jej partner miał na ten temat inne zdanie. Powiedział policji, że sytuacja trwa już od 2 tygodni i co noc chłopiec trafia związany do szopy i rzeczywiście nie ma wstępu do domu. Powodem takiego znęcania się nad dzieckiem miało być rzekome podkradanie przez niego jedzenia. Nie wystarczały mu porcje podawane przez starszą kobietę.

Esmeralda Lira i 66-letni Jose Balderas zostali zatrzymani i oskarżenia o przestępstwa związane z zagrożeniem zdrowia i życia dziecka. Z ich domu poprzednio zostało zabrane też rodzeństwo 6-latka: 4-letni brat i 7-letnia siostra. Dzieci żyją w rodzinach zastępczych. Nie wiadomo, dlaczego nie mogły przebywać z matką. Sprawa nadal jest badana przez Texas Department of Family and Protective Services. Raporty wykazały, że uczniowie przebywający w domu podczas epidemii mogą być bardziej narażeni na wykorzystywanie, ponieważ nie są chronieni przez nauczycieli, którzy składają służbom odpowiednie raporty o nadużyciach rodziców.