Polacy masowo otrzymują mocno podejrzane SMS-y. Nie wolno ich otwierać, a co gorsza nie wchodzić w załączone w wiadomości linki. Możemy słono za to zapłacić i to dosłownie.

Polacy muszą być czujni – masowo wysyłane SMS-y dla wielu nie wyglądają niepokojąco, ot, kolejne ważne powiadomienie. Niestety, to podstępna pułapka, jedna z kobiet straciła w ten sposób kilkanaście tysięcy złotych.
Polacy boją się konsekwencji, dlatego postępują tak, jak każą im oszuści
Przykład mieszkanki Rybnika powinien wielu osobom dać do myślenia. Mówi się, że „mądry Polak po szkodzie”. Niektórzy tak boją się mieć zaległości np. u dostawców prądu, że natychmiast reagują na SMS-y wysłane przez oszustów. A te są tak skonstruowane, że klienci nie nabierają żadnych podejrzeń. Kobieta, której dostawcą energii elektrycznej był Tauron, od razu zapłaciła „niedopłatę”.